Jak już niejednokrotnie wspominałam, Włosi to naród, dla którego emocje są niezwykle ważnym elementem życia. Również wrażenia estetyczne mają dla nich niepoślednie znaczenie, jako sposób wyrażenia owych uczuć w odniesieniu zarówno do „sacrum”, jak i „profanum”. W związku z tym nie dziwi fakt, iż aspekt wizualny odgrywa tu wielką rolę również w przeżywaniu wiary, co na przestrzeni wieków poskutkowało ogromną ilością obrazów i rzeźb o tematyce religijnej.
Podczas moich włoskich wędrówek zawsze starałam się zajrzeć do kościołów — nawet tych położonych w maleńkich miejscowościach — gdyż niejednokrotnie można tam zobaczyć dzieła sztuki o dużej wartości artystycznej. Jedyną przeszkodą mogło być to, że z przyczyn logistycznych nie mogłam zatrzymać się w danej miejscowości na dłużej, a kościół był zamknięty z powodu popołudniowej sjesty (choć zdarzało się, że kiedy odnalazłam osobę dysponującą kluczami, wrota kościoła otwierały się specjalnie dla mnie).
O Świętych Górach, zwanych tu Sacro Monte, dowiedziałam się od moich włoskich znajomych podczas rozmowy na temat Varese — miejscowości leżącej nieco na północ od Mediolanu, a na zachód od Como. Później odkryłam, że podobnych miejsc w północnych Włoszech jest o wiele więcej, z czego dziewięć, znajdujących się w Piemoncie i Lombardii, należy do dziedzictwa UNESCO (na tej liście jest również polska Kalwaria Zebrzydowska).
Miałam zamiar odwiedzić wszystkie, lecz niestety skończyło się jedynie na pięciu — jednak tak się złożyło, że cztery z nich widziałam dwukrotnie.
Pierwsze Sacro Monte we Włoszech (a jak mi wiadomo — również w Europie) powstało w piemonckim mieście Varallo, kiedy to zajęcie Palestyny przez Turków sprawiło, że pielgrzymki do Ziemi Świętej stały się przedsięwzięciem trudnym i niebezpiecznym. W związku z tym bracia mniejsi, opiekujący się Świętym Grobem w Jerozolimie, wystąpili z pomysłem zbudowania w Europie miejsc kultu, które byłyby swego rodzaju „Ziemią Świętą w miniaturze” i dawałyby wiernym możliwość odbycia pielgrzymki bez narażania życia.
Wybrano do tego celu właśnie Varallo, przepięknie położone w alpejskiej dolinie, u zbiegu rzek Sesia, która rodzi się z lodowca na Monte Rosa i wpadającego do niej Mastallone. We wschodniej części miasta znajduje się skaliste, liczące 150 m wzniesienie ze ściętym tarasowo wierzchołkiem. To tu brat Bernardino Caimi, delegat zakonu św. Franciszka, znalazł idealne miejsce, w którym miała powstać Nowa Jerozolima.
Był rok 1481, kiedy wzniesiono tu pierwszą z kaplic — Kaplicę Grobu Pańskiego. Od tego momentu przez około 150 lat powiększano i upiększano Świętą Górę, gdzie dziś ogółem możemy oglądać 45 obiektów, w tym przepiękną bazylikę, fontannę i czterdzieści trzy kaplice z czterema tysiącami postaci namalowanych przez dziewiętnastu malarzy oraz czterystoma figurami dłuta dwunastu pracujących tu rzeźbiarzy.
Są to z pewnością imponujące liczby, ale rzecz nie w nich, lecz w przesłaniu płynącym z tego miejsca. Całość bowiem — podobnie jak inne przedsięwzięcia tego typu — porusza od stuleci wyobraźnię i emocje ludzi, którzy przybywają do tych sanktuariów zarówno z przyczyn religijnych, jak i przyciągnięci pięknem pejzażu oraz sławą artystów, jacy tu zostawili swoje dzieła.
Prace wzmożono w okresie reformacji, która objęła niedaleką Szwajcarię, a swoiste „teatrum Męki Pańskiej”, wywodzące się z tradycji franciszkańskich szopek i widowisk pasyjnych, przedstawione w niezwykle sugestywny sposób, miało pogłębić więź wiernych z Kościołem katolickim.
Jednak ta idea ma oczywiście o wiele szerszy wymiar, bowiem nawet osoby o odmiennych poglądach mogą tu zadumać się nad naturą boskości, istotą człowieczeństwa i wartością poświęcenia siebie samego dla udokumentowania Prawdy, która jest w nas...
W Piemoncie i Lombardii znajduje się ogółem siedemnaście Świętych Gór natomiast trzy można zobaczyć w przygranicznych rejonach Szwajcarii, w Kantonie Ticino i Vallese.
Na liście UNESCO znajdują się:
Sacro Monte Oropa
Sacro Monte Domodossola
Sacro Monte Belmonte
Sacro Monte Crea
Jak już pisałam, miałam zamiar zwiedzić je wszystkie, lecz musiałam poprzestać na zobaczeniu jedynie pięciu kolejnych z listy (nazwy zaznaczone na niebiesko są linkami) W następnych postach postaram się przybliżyć ich urodę i podzielić emocjami, jakie mi towarzyszyły podczas ich zwiedzania.