wtorek, 14 stycznia 2014

Mroźnie i zimowo, czyli styczniowy spacer na Mazurach.


Tym razem chciałabym zaprosić wszystkich na zimowy spacer w okolice Ostródy. Zdjęcia, które tu zamieściłam, pochodzą z poprzedniej zimy, zrobiłam pewnego styczniowego, bardzo mroźnego dnia po południu, kiedy wybrałam się na spacer za miasto razem z moją córką, Martą. Pogoda była wspaniała, śnieg skrzypiał pod nogami i skrzył się w słońcu a cała okolica wyglądała po prostu bajecznie. Jezioro Drwęckie znajduje się w centrum Ostródy, ponieważ ma wydłużony kształt, idąc jego brzegiem, w miarę szybko znajdziemy się na obrzeżach miasta, na drodze do pobliskiego lasu. Jest to lubiana trasa spacerowa a jej część prowadzi nasypem, po którym niegdyś jeździł pociąg do pobliskiego Morąga.

Ostróda jest miastem położonym wśród jezior i lasów. Śnieżna zima na Maurach nie zdarza się co roku a szkoda, bo jest naprawdę piękna! Uwielbiam taką baśniową scenerię niczym z filmu rysunkowego albo ilustracji z książeczki dla dzieci z gałęziami potężnych świerków, na których leży masa śniegu. Spacer po zamarzniętym jeziorze to niesamowite przeżycie, ja szczerze mówiąc, trochę się boję chodzić po lodzie, no ale skoro inni mogą... 
Tym bardziej, że rybacy spokojnie siedzący na swoich stołeczkach i łowiący z przerębla, napawają zaufaniem do grubości pokrywy lodowej. Jednak trzeba uważać w miejscu, gdzie jezioro dzieli się na dwie części; tu nad przesmykiem znajduje się most a pod nim woda na ogół nie zamarza a lód wokoło jest bardzo cienki i kruchy Za to zachód słońca oglądany z tego miejsca jest tak zaskakująco kolorowy, że aż kiczowaty. 























Zamarznięta tafla jeziora zawsze jest pokusą dla młodych chłopców i rybaków. Tych pierwszych kusi możliwość popatrzenia na miasto z innej perspektywy lub przejścia suchą nogą na pobliską wyspę, ci drudzy z upodobaniem moczą wędki w przeręblach w oczekiwaniu na taaaką rybę.
  

Rosnący chłód  zapowiadał koniec  dnia, przypominał o tym także różowy blask słońca chylącego się ku zachodowi, oświetlający polanę nieopodal jeziora. Ciepłe kolory bezlistnych drzew wspaniale kontrastowały ze śnieżnobiałym śniegiem i błękitnym cieniami pod mostem.  
                       

Krótkie zimowe popołudnie zakończyło się w fiołkowo - pomarańczowej poświacie, kiedy słońce chowając się za lasem rzucało na okolicę swe ostatnie, długie promienie.





















To już koniec  spaceru, mam nadzieję, że wszystkim się spodobała mroźna zima  na Mazurach!


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Dziękuję za komentarz, będzie on widoczny po zatwierdzeniu.