Cernobbio to niewielka, bardzo malownicza miejscowość, leżąca nieopodal miasta Como, na lewym brzegu jeziora o tej samej nazwie. Znajduje się tu kilka przepięknych willi, które można podziwiać podczas rejsu statkiem. Widać wtedy w całej okazałości ich wspaniałe, ozdobne frontony, zwrócone w stronę lustra wody. Kiedy po raz pierwszy wybrałam się w taki rejs moją uwagę zwróciła jedna z nich, nosząca nazwę (jak się niebawem dowiedziałam) Villa Erba, od nazwiska swych pierwszych właścicieli. Jednak dla miłośników kina i kultury ważne jest przede wszystkim to, że jednym z jej lokatorów był Luchino Visconti o czym swego czasu pisałam w poście Lombardia. Cernobbio - willa Erba, czyli wakacje Viscontich. Do willi należy duży park, na jego terenie znajduje się piękny pawilon, częściowo ukryty pośród zieleni, swą architekturą nawiązujący do secesyjnych szklarni. Całość bardzo rzadko otwiera swe bramy dla szerszej publiczności, jednak pewnego razu dowiedziałam się, że właśnie odbywają się tam miejsce targi ogrodnicze. Ponieważ miałam dzień wolny, pogoda była ładna, więc postanowiłam skorzystać z nadarzającej się okazji, żeby spędzić miły dzień w pięknym miejscu. Dlatego też bez zbędnej zwłoki udałam się do Como, skąd do Cernobbio można dojechać autobusem lub dopłynąć statkiem. Gdy okazało się, że w kasie żeglugi wraz z biletem na statek można też nabyć bilet wstępu na targi, bez namysłu skorzystałam z tej opcji, co pozwoliło mi ominąć kilometrowa kolejkę przy bramie do parku willi.
Targi zaskoczyły mnie swoim rozmachem, stoiska nie tylko wypełniały okazały pawilon wystawowy, było ich mnóstwo również w parku, przede wszystkim w tej części, która jest mniej zadrzewiona i otwiera się na jezioro. Na targach zaprezentowano niemal wszystko, czego potrzeba, aby urządzić piękny ogród; nie tylko mnóstwo roślin, ale i gustowne ogrodowe ozdoby, była również estetyczna odzież dla uroczych ogrodniczek i przystojnych ogrodników. Nie brakowało nawet ręcznie robionej biżuterii z naturalnych materiałów, słomkowych kapeluszy i pięknie wyplecionych koszyków.
Były też różne ciekawe niespodzianki - mnie szczególnie zainteresowała możliwość zwiedzania willi Erba. Odważni mogli skorzystać z krótkiego rejsu balonem na uwięzi, którym można było wzlecieć na wysokość kilkudziesięciu metrów i z góry popatrzeć na tę piękną okolicę. Bardzo ciekawą atrakcję oferowali wysportowani panowie, na co dzień zajmujący się wycinką alpinistyczną; na konarach ogromnych, wiekowych dębów umieścili mnóstwo lin wspinaczkowych, dzięki nim można było się przemieścić na wysokość korony drzewa. Ich stanowisko było oblegane przez nastolatki i starsze dzieci, te bardziej przebojowe korzystały z uprzęży do wspinaczki a te wygodnickie z krzeseł brazylijskich; po chwili jedni i drudzy kołysali się wśród gałęzi, wciągnięci na naprawdę znaczną wysokość.
Ja skupiłam się na oglądaniu wspaniałych kwiatów, ze szczególnym uwzględnieniem niezliczonych odmian prześlicznych hortensji. W Północnych Włoszech są one bardzo popularne, widzi się je nie tylko na Równinie Padańskiej,
te krzewy można spotkać również w wysoko położonych, górskich wioskach. Pamiętam, jak wybrałam się do alpejskiej Doliny Gressoney, nieopodal masywu Monte Rosa. Jechałam wtedy autobusem drogą wzdłuż rzeki Lys i nagle, choć był to dopiero koniec września, zaczął padać śnieg. Niebawem zatrzymaliśmy się w jednej z wiosek, gdzie zobaczyłam kwitnące hortensje w towarzystwie sporej palmy, przyozdobione śniegowymi czapami. Bardzo mnie to zaskoczyło, więc zapamiętałam tamten widok, mówiący o tym, że są to rośliny potrafiące sobie poradzić również w surowszych warunkach.
Oczywiście, na targach prezentowano również inne rośliny, między innymi ciekawe sukulenty, pnącza, wiele odmian róż a także gotowe aranżacje ogrodowe. Moją uwagę zwróciły pawilony, gdzie oferowano kandyzowane owoce i apetyczne ciastka z rzemieślniczych wytwórni. Równie ciekawie wyglądały stoiska oferujące półprodukty do kompozycji zapachowych z mnóstwem suszonych owoców a także piękne obrazy z zasuszonych kwiatów i liści. Te produkty prezentowały się bardzo atrakcyjnie, więc było przy nich sporo kupujących. Z regionu Veneto przybyli rzemieślnicy specjalizujący się w wytwarzaniu kaczek i innych ptaków z sitowia i drewna, które zapewne świetnie wyglądają na wodach ogrodowego oczka albo przy fontannie. Zauważyłam też piękne ozdoby z weneckiego lustrzanego szkła i ceramiki, do zawieszania na gałęziach drzew lub pod dachem tarasu.
Urzekły mnie także śliczne ogrodowe figurki, wykonane z metalu. Były to przeróżne ptaki, zwierzątka i motyle i owady, niektóre w kolorze rdzewiejącego żelaza, inne zaś pokryte barwną emalią. Były naprawdę urocze i choć ich cena nie należała do najniższych, to bardzo chętnie zaprosiłabym parę egzemplarzy do swego ogrodu. Powstrzymało minie to, że ponieważ mój ogród leżał na terenie ROD, więc nie bez podstaw obawiałam się, iż pewnego dnia mogłyby mnie opuścić bez pożegnania...
Na koniec relacji zostawiłam zdjęcia lamp o pięknych abażurach. Wspominałam o nich w tytule a to dlatego, że po pierwsze - bardzo mi się podobały a po drugie- ponieważ miałam przyjemność zawarcia znajomości z ich twórczynią, Silvią. Była to bardzo sympatyczna młoda kobieta, której figura wskazywała, że za kilka miesięcy zostanie mamą. Zainteresowała mnie technika wykonania tych lamp, więc rozmawiałyśmy przez dłuższą chwilę i dowiedziałam się, że są zrobione z miedzianego drutu i barwionego, woskowanego papieru. Silvia bardzo chętnie opowiedziała mi o procesie ich tworzenia a ja na koniec pogratulowałam jej tego oryginalnego pomysłu i doskonałego wykonania. Wyobrażałam też sobie, jak pięknie wyglądają te wielkie, kolorowe kwiaty, lśniące w ciemnościach ogrodu albo w odpowiednio zaaranżowanym wnętrzu...
Na koniec życzyłam Silvi szczęśliwych narodzin zdrowego dzieciaczka i poprosiłam o pozwolenie dotknięcia jej brzucha. Chętnie się zgodziła, gdyż we Włoszech sporo osób uważa, że jest to gest błogosławieństwa, przynoszący szczęście zarówno matce i dziecku, jak i osobie, która jej dotyka.
Ten post, niegdyś opublikowany w innej formie, później przywróciłam do wersji roboczej, ponieważ w pewnym momencie zniknęły z niego zdjęcia. Teraz postanowiłam go rozbudowywać i zamieścić ponownie, gdyż jak sądzę, zdjęcia kwiatów oraz widoków lata nikomu nie sprawiają przykrości, kiedy za oknem jest mróz i biało...
Osoby, które chciałyby obejrzeć więcej zdjęć zapraszam bo albumu>
Bardzo kolorowo i rzeczywiście to w ponure zimowe dni niesie nutkę optymizmu :) Pozdrawiam serdecznie :)
OdpowiedzUsuńDziękuję, ja natomiast zajrzałam do Ciebie i zobaczyłam wiele ciekawych postów, których nie czytałam, więc postanowiłam systematycznie nadrabiać zaległości. Pozdrawiam!
UsuńMam nadzieję, że wróciłaś na stałe. Zawsze chętnie czytałem twoje włoskie relacje. Dzisiejsza też jest wspaniała szczególnie, że pada deszcz ze śniegiem, jest buro więc kolorowe kwiaty, zieleń i ciekawe abażury lamp świetnie rozświetliły dzisiejszy wieczór. Pozdrawiam serdecznie :)
OdpowiedzUsuńCieszę się że trochę zrównoważyłam kiepską pogodę! Mam nadzieję że będzie dobrze i dam radę pisać. Dostałam od córki świetny prezent w postaci podkładki pod laptopa którą kładzie się na kolanach więc mogę pisać siedząc w fotelu ponieważ na krześle absolutnie nie i przy biurku też nie. Może uda mi się nadrobić zaległości zarówno w pisaniu jak i w czytaniu. Pozdrawiam serdecznie!
UsuńKochana Sukieneczko!
OdpowiedzUsuńUwielbiam Twój blog od chwili gdy go poznałam. Dobrze, że teraz publikujesz swoje posty bo dajesz wiele radości, tym, którzy Cię odwiedzają. Kilka razy oglądałam ten post bo zamieściłaś dużo przepięknych kwiatów. Jak pewnie już zauważyłaś mam lekkie skrzywienie na tym punkcie.
Bardzo serdecznie Cię pozdrawiam i życzę dużo, dużo zdrowia:)
Jestem szczerze wzruszona tym, co napisałaś! Po cichu powiem, że kiedy pisałam tego posta myślałam o Tobie, bo skrzywienie, które bym raczej nazwała chwalebną pasją oczywiście da się zauważyć a każdy, kto ma ogród i kocha kwiaty czułby się na tych targach jak w raju. Nawzajem serdecznie pozdrawiam, dzięki za życzenia i również życzę wszystkiego najlepszego!
UsuńSukieneczko Kochana z okazji świąt Bożego Narodzenia życzę wszystkiego najlepszego, radości, spokoju i dużo, dużo zdrowia
OdpowiedzUsuń- Wesołych Świąt!!!
Łucja
Lusiu, przepraszam, że odpowiadam z opóźnieniem, przez Święta nie otwierałam laptopa, dopiero wczoraj zajrzałam do Ciebie żeby poczytać i coś napisać, ale zupełnie zapomniałam o komentarzach do moderowania (nie mogę sie przyzwyczaić).Tak czy inaczej, wielkie dzięki za pamięć i Twoje życzenia! Mam nadzieję, że również Ty spędziłaś Boże Narodzenie w zdrowiu i spokoju. Pozdrawiam serdecznie!
Usuń