poniedziałek, 24 lutego 2025

Lombardia. Spacerem po Imbersago.


La vista mia nell'ampio e nell'altezza

non si smarriva ma tutto prendeva

il quanto e’ l quale di quella allegrezza.


                               Paradiso XXX 118-120


 Prima dell'inizio

Le galassie derivano da casuali concentrazioni di energia presenti nel momento della grande esplosione dell'universo, il Big Bang.Tali concentrazioni primigenie sono indizio di un passato ancor più remoto che si perderebbe nell’infinita profondità del tempo…Nella scoprire questo passato l’uomo si schiude al mistero della natura e della vita


2 Giugno 2004   

L'Amministrazione Comunale 

 

--------------------                  


Mój wzrok biegł wokół daleko i wysoko nie tracąc niczego, obejmował wszystko napawając się ogromem radości.

  Raj XXX 180-120


Zanim się zaczęło

Galaktyki powstają w wyniku przypadkowych koncentracji energii obecnych w momencie wielkiej eksplozji wszechświata, Wielkiego Wybuchu. Te pierwotne skupiska są jedynie oznakami jeszcze bardziej odległej przeszłości, która ginie w nieskończonej głębi czasu…Odkrywając tę ​​przeszłość, człowiek otwiera się na tajemnicę natury i życia.

(tłumaczenie własne)



W poprzednim poście pisałam o tym, jak wielkie wrażenie zrobił na mnie piękny wiersz Salvatore Quasimodo o rzece Adda. Zamieściłam w nim zdjęcie, które nadal budzi we mnie żywe wspomnienia, bo chociaż nie oszałamia kolorami ani spektakularnymi widokami, ma dla mnie szczególny urok, jaki mu nadaje ciemna zieleń drzew, spokojna toń rzeki i delikatna mgiełka w głębi. Zaznaczyłam też, że będzie więcej wpisów na temat mojej wycieczki do Imbersago, niewielkiego miasteczka, leżącego u stóp Colle di Brianza, pięknego pasma wzgórz rozciągających się na południe od Lecco wzdłuż biegu Addy. Tę wycieczkę poleciła mi koleżanka z którą wtedy pracowałam i jak przekonałam się po raz kolejny w Lombardii nawet w tak małych miejscowościach można znaleźć rzeczy naprawdę niezwykłe i zaskakujące. Nie będę się rozwodzić nad szczegółami jego historii, gdyż przechodziło podobne koleje losu co Lecco i przyległe do niego terytorium, bo chciałabym opowiedzieć  przede wszystkim o tym, co je wyróżnia. Zacznę od tego o czym chyba niewiele osób myśli podczas podziwiania uroków Lombardii, że przez kilkadziesiąt lat zarówno nasza Małopolska jak i północne rejony Włoch  wchodziły w skład Austro-Węgier  a  Polaków i Włochów łączyły te same aspiracje do wolności i niepodległościTradycje kulturalne i patriotyczne liczącego zaledwie dwa i pół tysiąca mieszkańców Imbersago, widać na centralnym placu, którego patronem jest Giuseppe Garibaldi. Garibaldi wraz z Giuseppe Mazzinim w czasie Wiosny Ludów stanęli na czele powstania, które miało wyzwolić ziemie włoskie spod dominacji austriackiej. Ta rewolta nie przyniosła oczekiwanych efektów, armia powstańcza i wspierające ją wojska królestwa Sardynii, dowodzone przez Polaka, Wojciecha Chrzanowskiego, poniosły klęskę w walce z dużo większymi siłami Cesarstwa. Jednak ani Garibaldi ani Mazzini nie stracili bojowego ducha; po przegranej bitwie pod Custozzą przybyli do Imbersago, będącego dla powstańców ważnym punktem strategicznym. Wieczorem w dniu 4 sierpnia 1848 roku z balkonu willi Albini, Garibaldi wygłosił płomienne przemówienie do mieszkańców tych okolic, by podnieść ich morale i umocnić w duchu patriotycznym.









Ten wolnościowy zryw nie był ostatnim, gdyż w 1860 roku Garibaldi ponownie stanął na czele drugiego, tym razem zwycięskiego powstania, które doprowadziło do odrodzenia zjednoczonego Królestwa Włoch. Było to ogromnym osiągnięciem nie tylko militarnym, ale i politycznym, zważywszy na fakt, że w zasadzie po raz pierwszy powstał na terenie Italii jednolity organizm państwowy, jednoczący wszystkie prowincje. Było to zasługą nie tylko bojowników, takich jak Garibaldi i jego towarzysze, czy rewolucyjnych wizjonerów pokroju Mazziniego, ogromną rolę w tym procesie odegrał również przyszły premier i wybitny polityk, Camillo Cavour. Wśród wielu narodów europejskich zdominowanych przez inne nacje, Włosi były pierwszym, któremu udało wybić się na niepodległość. Ta pamięć jest nadal żywa i  w każdej, nawet najmniejszej miejscowości nie może zabraknąć ulic, placów i pomników, przypominających o zasługach ludzi, który się do tego przyczynili. 
Willa Albini stoi bokiem do centralnego placu, pamiętny balkon skąd przemawiał Garibaldi, znajduje się nad wejściem do jej prawego skrzydła  a o tym wydarzeniu mówi napis na marmurowej tablicy pamiątkowej. Jednak o ile upamiętnienie tego ważnego momentu mieści się w zwyczajowo przyjętej normie, to druga z tablic, jaką znalazłam na tej samej ścianie budynku, wydała mi się dość zagadkowa i dała mi o wiele więcej do myślenia. To właśnie z niej pochodzą dwa cytaty, które zamieściłam na wstępie; autorem pierwszego jest Dante Alighieri; choć niema tam jego nazwiska, jest tytuł księgi i numer pieśni oraz numery wersów a to mówi samo za siebie. Natomiast nic nie wiem o autorze  drugiego cytatu, bardzo się nad tym zastanawiałam i jedyne sensowne wytłumaczenie, jakie przyszło mi do głowy było takie, że być może napisał to jeden z austrofili, astronomów - amatorów działających na terenie Brianzy. Nie wykluczone, że był nim odkrywca planetoid Valter Giuliani, nauczyciel fizyki z niedalekiej miejscowości Monticello, którego miałam okazję poznać w obserwatorium astronomicznym w Sormano (odwiedziłam je podczas wycieczki na Monte Palanzone link) a może ktoś związany z obserwatorium astronomicznym w sąsiednim Merate? Fundatorem tablicy jest Urząd Gminy Imbersago i powiem szczerze, bardzo mnie zafrapował ten pomysł połączenia w jednym miejscu dwóch cytatów, pozornie tak odległych a w istocie mówiących o tym samym - o nieskończoności, miejscu człowieka w kosmosie i życiu, które umiera aby się odrodzić.

Podobne trudne pytania rodzi fakt umieszczenia obok siebie tablicy pamiątkowej dotyczącej przemówienia Garibaldiego i tej mówiącej o transcendentalnych zagadnieniach bytu.  Być może zamysł był taki, by nam współczesnym przypominać o tym, że każda porażka jest tylko etapem a nie końcem walki a choć w bezkresie dziejów i przestrzeni nawet najwięksi bohaterowie są jednie małym ziarenkiem w młynie historii, to każde działanie człowieka, które tę historię zmienia, dotyka odwiecznej tajemnicy sensu naszego istnienia...

Kiedy wróciłam pamięcią do tego dnia, przyszło mi do głowy, że być może właśnie to miał na myśli Salvatore Quasimodo, kiedy pisał swój wiersz o kruchym pięknie naszego świata, który choć jest zaledwie okruszkiem w kosmosie, to dla nas tu żyjących czymś najważniejszym, nad czym trzeba czuwać, żeby przetrwało. Kto wie, może w nieskończoności są inne, lepsze i wspanialsze światy lecz nam dano właśnie to - nurt wody, giętkie trzciny, zielone liście dzikiego bzu kołyszące się na wietrze i tylko jedno życie ... 









Oprócz willi Albini przy centralnym placu miasteczka znajduje się wieża zbudowana z ciosanego kamienia, jedyna zachowana część średniowiecznych fortyfikacji. Obok niej wznosi się kościół San Paolo, najstarsza budowla sakralna w mieście,  którego budowa przypada na XIII wiek, jednak z jego pierwotnej bryły do naszych czasów pozostało niewiele, gdyż po wielokrotnych zniszczeniach został on gruntownie przebudowany w XVII stuleciu. Nieopodal kościoła i wieży wznosi się pomnik poświęcony mieszkańcom Imbersago, którzy zginęli na wojennych frontach. Ma on kształt wysokiego  cokołu z czterema kolumnami, na których spoczywa sarkofag, gdzie na marmurowych tablicach wyryto nazwiska poległych i daty ich śmierci. Na drugim krańcu tego niewielkiego placu jest bardzo ładna fontanna, składająca się z basenu o dwóch okręgach z którego tryska woda obmywająca rzeźbę przedstawiającą nagą, zamyśloną kobietę. Na wewnętrznym okręgu basenu wyryto napis "Questo sol m'arde e questo m'innamora". Ten na pozór zagadkowy napis jest cytatem z 106 sonetu Michała Anioła, jego adresatką była Vittoria Colonna a sens oddaje dalszy ciąg czterowiersza

Questo sol m'arde e questo m'innamora,

non pur di fuora il tuo volto sereno:

c'amor non già di cosa che vien meno

tien ferma speme, in cui virtù dimora.


(To słońce mnie pali i sprawia że się zakochuję, to się nie zmienia nawet z dala od twojej pogodnej twarzy, miłość nie jest czymś co przemija, miejcie nadzieję, bo w niej mieszka męstwo, - tłumaczenie własne)

Zanim odeszłam z tego miejsca, zadumałam się głęboko nad tym, co tam zobaczyłam, gdyż nie spodziewałam się, że na niewielkim placyku w małej miejscowości, stanę twarzą w twarz z historią, filozofią i poezją, że będę musiała szukać ukrytego sensu słów i porządkować myśli. Chociaż lata spędzone we Włoszech przyzwyczaiły mnie do podobnych doświadczeń, mimo wszystko z trudem okiełznałam uczucia i emocje.
Było w tym wszystko a może nawet zbyt wiele jak na jedną przechadzkę, wszechświat, poezja, bohaterstwo, poświęcenie, śmierć i miłość, po prostu życie...

Ponieważ Imbersago miało dla mnie jeszcze więcej niespodzianek, ciąg dalszy nastąpi.

10 komentarzy:

  1. Pokazałaś miejsce z duszą, gdzie należy się zadumać. I bardziej niż urocza fontanna i dom gdzie Garibaldi wygłosił swoją mowę wrażenie zrobiły na mnie cytaty , które przytoczyłaś. Wśród tych pięknych i mądrych słów spodobał mi się Twój " Kto wie, może w nieskończoności są inne, lepsze i wspanialsze światy lecz nam dano właśnie to - nurt wody, giętkie trzciny, zielone liście dzikiego bzu kołyszące się na wietrze i tylko jedno życie ... " Dziękuję i pozdrawiam serdecznie :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wiesiu jestem naprawdę wzruszona tym, że zwróciłeś szczególną uwagę na cytaty, które zamieściłam i na mój komentarz do nich. We Włoszech z braku towarzystwa miałam dużo czasu na myślenie i wiele zrozumiałam z rzeczy, które w innej sytuacji może by mi umknęły. Valter Giuliani z obserwatorium w Sormano o którym wspomniałam w poście, pokazał mnie i Carlowi wybuchy na Słońcu, poczułam się wtedy bardzo dziwnie, niby ziarenko piasku na wielkiej plaży, miałam wrażenie że nasz świat w obliczu nieskończoności bardzo się skurczył a przecież mimo to dla nas jest najlepszym miejscem we wszechświecie. Również bardzo dziękuję i także pozdrawiam!

      Usuń
  2. Ciekawa jest historia Włoch i tworzenia jej państwowości. W każdym jej zakamarku znajdziemy ciekawe miejsca, które o dawnych wydarzeniach opowiadają. Tak, jak w Imbersago. Fajnie się z Tobą Elu zwiedza, bo zwracasz uwagę na rzeczy, na które inni by uwagi nie zwrócili. Dzięki, pozdrowionka wysyłam:)))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To prawda Ulu, na terenie Włoch dużo się działo, ale najważniejsze jest to, że ludzie nadal do tego przywiązują wagę i pamiętają o swojej historii. Może dlatego, że są bardzo emocjonalni, potrafią o wielkich rzeczach mówić głośno, nikt się z tego nie śmieje ani nie wydziwia a patriotyzm lokalny trzyma się mocno. Zawsze ich za to podziwiałam i starałam się na pewne rzeczy patrzeć tak jak oni, co mi bardzo procentowało podczas moich wędrówek bo dzięki temu wiele się dowiedziałam bezpośrednio od ludzi. Dziękuję za odwiedziny i również serdecznie pozdrawiam!

      Usuń
  3. Bardzo dogłębnie zwieszone miejsce. Sama nazwa miasteczka brzmi cudnie. A tu jeszcze tyle informacji i przemyśleń. Jesteś kopalnią wiedzy o tej krainie 🙂

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki! Mnie też urzekła ta nazwa a co do reszty uwielbiam takie poszukiwania i składanie małych kawałeczków w całość. Kiedyś myślałam o tym, żeby iść na konserwację zabytków i zrobić specjalizację z ratowania tkanin, mogłabym byś w tym dobra. 🌞🙂

      Usuń
  4. Elu!
    Z zapartym tchem czytałam Twój post. Nawet najmniejsze lombardzkie miasteczko potrafisz tak zaprezentować, że bez chwili namysłu kupuje się bilet na samolot, pakuje walizkę i leci się je poznawać.
    I tak jest właśnie z Imbersago. Sprawdziłam w internecie i faktycznie jest niewielkie, leżącego u stóp też niewielkiej ale bardzo malowniczej góry Colle di Brianza. Historia Imbersago i oczywiście Włoch jest niezwykle bogata i bardzo burzliwa, podobnie jak nasza, kiedy to wybuchały powstania skierowane było przeciwko zaborcy, Rosji, Prusom i Austrii.
    Eluniu, bardzo dziękuję za ten i wszystkie inne posty przybliżające piękne miejsca we Włoszech.
    Ściskam Cię mocno i serdecznie pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń
  5. Lusiu bardzo dziękuję za odwiedziny i miłe słowa cieszę się że są ludzie którzy też uważają że warto pisać o takich małych miejscowościach z dala od uczęszczanych szlaków turystycznych. Często mają one naprawdę dużo uroku a także aspiracje kulturalne że nie wspomnę o wielkim szacunku dla własnej przeszłości. O Imbersago będzie jeszcze jeden wpis bo najlepsze zostawiłam na koniec.Przesylam uściski 😘 i serdecznie pozdrawiam 🙂!

    OdpowiedzUsuń
  6. Ależ to piękny fragment, pełen głębi! Michał Anioł i jego słowa to prawdziwa podróż do wnętrza duszy, a Ty świetnie uchwyciłaś ten moment. I zgadzam się – na pierwszy rzut oka taki mały placyk w Imbersago, a okazuje się, że skrywa w sobie całą historię, filozofię i poezję, które od razu zmuszają do refleksji. Nagle stajesz w obliczu tych potężnych emocji i głębokich słów, które wykraczają daleko poza miejsce, w którym się znajdujesz.

    Zdecydowanie, Imbersago to nie tylko miejsce, ale prawdziwa lekcja, która zostaje w pamięci.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jest dokładnie tak jak piszesz, było to po prostu niesamowite, bo w tym miasteczku nic nie było takie, jakim się mogło wydawać, za to znalazłam tam różne ukryte znaczenia, dające pole do rozważań i budzące wielkie emocje. Poza tym jest to bardzo budujące oraz piękne, że tak głęboka kultura cechuje mieszkańców tej małej miejscowości i że dają jej wyraz właśnie w taki sposób. Dziękuję za odwiedziny i ten mądry wnikliwy komentarz. Pozdrawiam serdecznie!

      Usuń

Dziękuję za komentarz, będzie on widoczny po zatwierdzeniu.