piątek, 12 kwietnia 2013

Piemont. Wyspa Rybaków czyli Isola dei Pescatori.


Niedawno pisałam o ogrodowo - pałacowych wspaniałościach na Isola Bella, więc teraz dla kontrastu chciałabym zaprezentować coś o zupełnie odmiennym klimacie, czyli drugą z trzech wysp należących do rodziny Borromeo. Prawdę mówiąc, gdybym miała wybierać pomiędzy nimi, byłabym w niemałym kłopocie. Nie sposób bowiem przejść obojętnie obok niewątpliwych wdzięków ukwieconych tarasów Pięknej Wyspy, która z całą pewnością zasługuje na swoją nazwę, jednak mimo to, mojemu sercu chyba jest bliższy skromny urok wioski na Wyspie Rybaków...

Kiedy po raz pierwszy wybrałam się w rejs po Lago Maggiore, oczarował mnie widok długiej i wąskiej wysepki z kolorowymi domkami, nad którymi góruje szpiczasta wieża małego kościółka. Wysepka nosi nazwę Isola Superiore lub dei Pescatori, jest bardzo wąska, gdyż liczy sobie zaledwie 100 m szerokości przy 350 m długości. Wioska leży na małym garbie w jej południowej części, natomiast w niżej położonej części północnej jest aleja wysadzona drzewami, skąd roztacza się piękny widok na trzecią z wysp, zwaną Isola Madre oraz miasteczka na piemonckim brzegu: Baveno i Pallanza. Leżą one u podnóża gór, na samym brzegu jeziora. Nieopodal Baveno zwracają uwagę widoczne z daleka ściany wyrobisk, gdzie wydobywa się jasnoróżowy granit; natomiast w niedalekiej miejscowości Candoglia znajdują się sławne kamieniołomy biało -różowego marmuru, z którego zbudowano mediolańską katedrę. Dzięki wspaniałomyślności książąt Viscontich Fabbrica di Duomo otrzymała wyłączność na jego wydobycie, stąd barkami spławiano marmur przez jezioro a następnie rzeką Ticino i system kanałów aż do Mediolanu (pisałam o tym tutaj). Rybacka wioska na wyspie jest naprawdę maleńka, tworzy ją nabrzeże z niewielką przystanią i jedna uliczka. Wąskie zaułki pomiędzy domostwami łączą schodki i przejścia w kształcie łukowato sklepionych bram. Większość domków pomalowanych na żywe kolory ma charakterystyczne balkony, służące rybakom do suszenia ryb.

Część mieszkańców wyspy nadal trudni się połowem, o czym świadczy spora ilość rybackich łodzi zacumowanych przy nabrzeżu oraz suszące się sieci. Bary i knajpki, naprawdę liczne na tym tak małym skrawku lądu podają świeżą rybę, jako specjalność kuchni. Podobnie, jak na Isola Bella nigdy nie brakuje tu zwiedzających, którzy przypływają statkami niestrudzenie kursującymi pomiędzy wyspami i stałym lądem. W związku z tym, w sezonie letnim wyspa żyje przede wszystkim z turystów, czyli z gastronomii, wynajmowania pokoi i sprzedaży pamiątek. Są tu małe, stylowe bary i restauracyjki ze ślicznymi ogródkami, gdzie stoliki stoją pod kaskadami kwitnących glicynii i jaśminów. Na nabrzeżu jest też kilka straganów oferujących gustowne pamiątki: kosze, torby i kapelusze wyplatane ze słomki, haftowane serwetki oraz piękną ceramikę. Niestety, nie brakuje też typowo jarmarcznych produktów, a nawet weneckich masek (o zgrozo!) Made in China...W samym centrum wioski znajduje się gotycko - renesansowy kościółek pod wezwaniem San Vittore, patrona wyspy. Ma on bardzo bogatą przeszłość, gdyż został dobudowany do romańskiej kaplicy, z której do naszych czasów zachowała się jedynie niewielka apsyda. Kościółek jest nieduży i dość skromny, ale szczyci się wspaniałym freskiem przedstawiającym świętą Agatę, datowanym na XIV wiek.

Niestety, żadne źródła nie podają kto jest autorem tego malowidła... Mnie oczarowały jego delikatne kolory i pełna wdzięku postać świętej, przedstawionej przez malarza z atrybutami męczeństwa, gałązką palmy i tacą, na której leżą jej odcięte piersi. Z parafią San Vittore jest związana ciekawa tradycja - otóż 15 sierpnia odbywa się tu  procesja na łódkach, wtedy też obwozi się figurę świętego patrona wokół wyspy. Niestety, z racji mojej pracy nigdy nie udało mi się zobaczyć tej uroczystości, czego bardzo żałuję... Za kościółkiem leży mały cmentarzyk usytuowany pomiędzy budynkami mieszkalnymi, na którym od wieków grzebani są mieszkańcy wyspy. Na otaczających go murach jest też małe lapidarium, gdzie można obejrzeć płyty ocalałe z nieistniejących już nagrobków. Społeczność wyspy jest nieliczna, stanowi ją zaledwie pięćdziesięciu stałych mieszkańców. Na wyspie żyje też sporo kotów, które na ogół zupełnie nie reagują na turystów i bez skrępowania okupują miejsca na ławkach, czemu trudno się dziwić, bo w końcu są u siebie...Na Wyspie Rybaków byłam kilkakrotnie, ponieważ bardzo polubiłam to nastrojowe miejsce, jego wąskie zaułki, drewniane balkony, a także przepiękną panoramę, jaka się przede mną roztaczała kiedy stałam na skraju wody. 

W ciągu kilkunastu minut idąc bez pośpiechu można okrążyć całą wysepkę, a przy okazji nacieszyć oczy widokami zarówno piemonckiego, jak i lombardzkiego brzegu jeziora. Po lombardzkiej stronie mamy skalną ścianę z klasztorem świętej Katarzyny i miasto Laveno z górującym ponad nim zielonym wzniesieniem Sasso di Ferro. Bardziej w prawo widzimy ogromny obszar jeziora, które ciągnie się daleko, daleko, w stronę szwajcarskiego Locarno. Natomiast na piemonckim brzegu znajduje się łańcuch dość wysokich gór, tworzących malownicze tło dla ślicznych, kolorowych miasteczek. Nieopodal, na północy, leży  Isola Madre, największa z Wysp Boromejskich, gdzie pośród bujnej roślinności widać czerwony dach willi, zaś na wprost południowego cypla znajduje się Isola Bella, z dużą bryłą pałacu, który stąd można podziwiać w całej okazałości. Podczas jednej z moich wycieczek zdarzyło się, że pogoda gwałtownie się pogorszyła i zaczął wiać bardzo silny wiatr. Był to niesamowity widok, w ciągu kilku chwil niebo się zachmurzyło zmieniając kolor na szaro-granatowy, a na niewielką plażę zaczęły wybiegać coraz większe fale. Turyści, dotąd spokojnie odpoczywający pod drzewami, w obawie przed nadchodzącą burzą umknęli pomiędzy zabudowania.

Na tle ciemnego nieba rysowały się jeszcze ciemniejsze góry, co wyglądało niczym sceneria z romansu grozy. Zdawać by się mogło, że za chwilę spadnie ulewa lub zaczną bić pioruny, jednak na szczęście nic takiego się nie zdarzyło, wkrótce niebo wypogodziło się i wróciło słońce. Po tym doświadczeniu inaczej spojrzałam na ten skrawek lądu oraz problemy jego  stałych mieszkańców, żyjących tu przez cały rok, również kiedy kończy się sezon turystyczny i nadchodzą jesienno - zimowe słoty. Podobno w tym czasie zdarza się, że woda podnosi się do tego stopnia, iż kompletnie zalewa brzegi wyspy i jej północną część. Z tego powodu od wieków pozostają one niezabudowane, a nieliczne domki znajdują się jedynie na niewielkim wzniesieniu w części południowej. Jednak od wiosny do jesieni to piękne miejsce przyciąga wiele osób, które za niewielkie chcą tu pieniądze zjeść smaczny obiad lub nastrojową kolację, słyszałam też, że wielu nowożeńców wybiera wyspę z jej niepowtarzalną i romantyczną scenerią na miejsce swojego przyjęcia weselnego.

Jak zwykle wszystkich chętnych zapraszam do obejrzenia albumu >


14 komentarzy:

  1. Jestem pod wrażeniem, jak na tak malutkiej wysepce mieszczą się liczne knajpki, toć muszę mieć wygląd domków dla lalek. I wcale się nie dziwię, że na Wyspie Rybaków tak ci się podobało. Sama chciałabym ją odwiedzić. Ale skąd te tłumy turystów znowu na tak małej powierzchni. I jeszcze cmentarzyk i świątynia. Nie, to nie do wiary.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jest dokładnie tak jak piszesz, wszystko to wygląda zupełnie bajkowo i ma niesamowity klimat. Co do reszty to są tam cztery spore restauracje, smażalnia ryb, kilka barów, kawiarnia, dwie pizzerie a oprócz tego sklepiki z typowymi produktami spożywczymi (miód, wędliny sery, konfitury itp) czyli całkiem sporo jak na taka wysepkę. Statki w sezonie przybijają na wyspy co 30 min a na każdym przypływa kilkadziesiąt osób, co zresztą widać na kilku zdjęciach w albumie. Oczywiście jedni wysiadają a inni odpływają, więc jest ciągła rotacja ale w sumie są to z pewnością imponujące wyniki. A odwiedzić warto!

      Usuń
    2. Dopiero teraz zajrzałam na zdjęcia, rzeczywiście jest tłoczno, ale też udało ci się uchwycić miejsca bez ludzi, co raczej jest mało realne w miejscach, do których ja się najczęściej wybieram.

      Usuń
    3. Cały urok wysp polega na tym że jest tam sporo ustronnych zakątków, sklepików i lokali, więc całe towarzystwo szybko się "rozpełza", wiele osób od razu zasiada w knajpkach do posiłku i po chwili ma się wrażenie pustki. Chodząc po zaułkach natykamy się jedynie na pojedyncze osoby, więc jeśli się chwilę poczeka można zrobić zdjęcie "bezludne".

      Usuń
  2. Kolejna, pełna uroku wysepka. Jak się ogląda twoje kolejne zdjęcia z tego rejonu, to nic, tylko pakować plecak i jechać na tułaczkę pomiędzy tymi wysepkami. Wspaniała mieszanka kolorów, bogactwo przyrody i ładnych widoków. Pięknie to wszystko pokazujesz i opisujesz.
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Masz rację, ja tam byłam wiele razy ale jakoś nigdy nie czułam przesytu...Również pozdrawiam!

      Usuń
  3. Kolejna relacja ukazująca całe piękno Italii.

    Zapraszam Cie do wspólnej zabawy i wyróżnienie - nagrodę. :)
    Oczywiście jak zechcesz. ;)

    Serdecznie pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki Kris, ja również pozdrawiam i przyłączam się do zabawy!

      Usuń
  4. Miejsce warte odwiedzenia, niby niewielka wyspa a tyle ma do zaoferowania.

    OdpowiedzUsuń
  5. Pięknie baaardzo! Jeszcze jedno niezwykłe miejsce! Jak dobrze, że dzięki Tobie mogę zobaczyć tak wiele uroczych zakątków. BBM

    OdpowiedzUsuń
  6. No, no już nie mogę się doczekać, za miesiąc zobaczę Lago Maggiore naprawdę bo tak pieknie je opisujesz.
    U mnie po miesiacu deszczów i mgieł od dwóch dni jest wiosna i swieci słońce mam nadzieję, że ta pogoda się utrzyma. Alina.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Też bym bardzo chciała żeby pogoda dopisała a jezioro pokazało Ci całą swoją urodę a nawiasem mówiąc napisz mi jaki macie plan zwiedzania?. Miejmy nadzieję że wiosna zawitała na stałe i teraz będzie pięknie. Pamiętam, ze 2009 roku też długo lało a kiedy wybrałam się do willi Carlotta nad Como żeby sfotografować sławne z urody azalie, wyglądały one dość mizernie bo pączki pousychały.
      Już się nie mogę doczekać Twojej relacji z podróży do Lombardii... Pozdrawiam serdecznie!

      Usuń

Dziękuję za komentarz, będzie on widoczny po zatwierdzeniu.