Nie ma wątpliwości, że mediolańska katedra czyli Duomo, jest centralnym punktem miasta i jego chlubą. Nie chcę tu o niej pisać jako o przybytku sakralnym czy fenomenie architektonicznym, gdyż jest ona czymś o wiele więcej, jego prawdziwym sercem, bez którego Mediolan nie byłby tym, czym jest.
W sąsiedztwie są też inne, istotne dla Miasta budynki: galerie handlowe, Palazzo Reale (muzeum i miejsce wystaw) a przede wszystkim konny pomnik króla Wiktora Emanuela, czyli tzw. "Koń" (cavallo) - nawet ktoś, kto nie zna miasta, pytając przechodniów o drogę, bez problemu trafi na spotkanie „przy Koniu”. podczas większych imprez jest on ogrodzony metalowymi barierkami, jednak normalnie jego wysoki cokół ze stopniami często służy za miejsce do siedzenia, podobnie jak ma to miejsce na schodach przed katedrą.
Jej nieustający remont poszedł w przysłowie „Fabryka Duomo'' to popularne określenie pracy, której końca nie widać a jej początek ginie w pomroce dziejów... W ciągu mojego wieloletniego pobytu we Włoszech całą fasadę katedry mogłam zobaczyć zaraz po moim przyjeździe do Mediolanu a następnie dopiero po upływie aż ośmiu lat ! Podczas tego długiego czasu przeprowadzano jej konserwację i gruntowne mycie; najpierw zasłonięto cały fronton a następnie usuwano te zasłony po kawałku, w miarę jak kończono renowację kolejnego fragmentu. Na banerach umieszczono rozliczne reklamy mające przysporzyć funduszy na remont oraz plansze poglądowe obrazujące jak Duomo zmieniało się na przestrzeni wieków, gdyż jak wspomniałam powyżej, wielokrotnie poddawano je kolejnym przeobrażeniom, zgodnie ze stylem panującym w danej epoce.
Mediolan do niedawna posiadał złą sławę miasta o najbardziej zanieczyszczonym powietrzu w Europie, na co bez wątpienia wielki wpływ ma ogromna ilość spalin samochodowych. Choć robi się sporo dla poprawienia sytuacji, związane z tym kwaśne mgły i deszcze mają fatalny wpływ na kamień, z którego zbudowano katedrę. Biało - różowy marmur szarzeje, kruszą się misterne pinakle a posągom odpadają nosy i palce. W związku z tym, pracownikom „Fabryki Duomo” raczej nie grozi bezrobocie, gdyż jak sądzę, nie zabraknie im zajęcia przy kolejnych remontach.
Więcej zdjęć mediolańskiego Duomo można zobaczyć w albumie>
https://photos.google.com/album/AF1QipOqeACCn6Ze-PZRya_8DgONRse-2tiHkAkemufd?hl=pl
w mediolanie jeszcze nie byłem, ale jak wszystko we włoszech posiada swój urok, bezsprzecznie jedyny w swoim rodzaju. czasem jak sobie marzę cobym zrobił gdybym wygrał w totka, to zawsze jestem pewien, ze wykupiłbym sobie indywidualne lekcje języka włoskiego, i jeśli nie przeprowadził się tam na stałe, to systematycznie wybierałbym się tam by zwiedzać różne zakątki tego pięknego kraju.
OdpowiedzUsuńJa myślę, że możesz taką naukę zacząć na własną rękę, są świetne samouczki wydane przez wydawnictwo Pons, sama z nich korzystałam można wybrać "Włoski w 1 miesiąc" i "Włoski w 3 miesiące". Są bardzo przystępne i można się nauczyć postaw języka potocznego, takiego jakim mówią ludzie na co dzień. Co do wyjazdów są różne promocje i można wyskoczyć na kilka dni w różne ciekawe miejsca a wtedy dobrze jeśli umiemy się porozumieć bo we Włoszech nie jest najlepiej z językami. Ty zapewne znasz angielski, w dużych miastach z pewnością to wystarczy ale nieco bardziej na uboczu może być problem.
Usuńmój angielski jest bardzo słaby, ale jakoś dawałem rady... zresztą byliśmy dużą grupa, całą zorganizowaną wycieczką.
OdpowiedzUsuń