sobota, 21 lutego 2015

Mediolan, czyli moda i uroda.


Każdy, kto choć trochę interesuje się modą wie, że obok Paryża Nowego Jorku, to właśnie Mediolan jest najważniejszym centrum decydującym o tym, co będzie wiodącym trendem w tej materii. Tutejsze krawiectwo nie od dziś cieszy  się najwyższym uznaniem a do tego jest ważnym źródłem dochodu dla państwa włoskiego. Jeśli wybierzemy się na przechadzkę po okolicy pomiędzy Castello Sforzesco a kościołem Santa Maria delle Grazie (gdzie w dawnym klasztornym refektarzu można zobaczyć sławną "Ostatnią wieczerzę "Leonarda da Vinci), zapewne zwróci naszą uwagę oryginalna fontanna, znajdująca się w centrum placu Cadorna. Składa się ona ze sporej sadzawki skąd w lecie tryskają  pióropusze wody; nieopodal tkwi ogromna stalowa igła z wielokolorową nitką która zanurza się w wodzie, żeby wychynąć po drugiej stronie fontanny, gdzie tworzy fantazyjny supełek. Jest to symbol Mediolanu a jednocześnie hołd dla włoskiej sztuki krawieckiej. Mimo swoich rozlicznych walorów wielkiego miasta, Mediolan nie może się równać z Rzymem, czy Florencją, jednak jak rok długi, przybywają tu liczni turyści z całego świata a wśród nich rej wodzą Japończycy. Oczywiście, jednym z magnesów jest możliwość nabycia z pierwszej ręki ubrań z firmową metką, której obecność jednoznacznie świadczy o tym, że nabywca nie ma kłopotów finansowych a do tego cechuje go dobry gust.

Zakupy można zacząć już nieopodal Dumo, w samym centrum miasta, w dużym, kilkupiętrowym domu handlowym "Rinascente", gdzie między innymi znajdują się stoiska wiodących włoskich firm. Ale naprawdę ekskluzywne butiki mieszczą się nieco dalej, w okolicy placu San Babila, na ulicy Montenapoleone i  San Andrea. Tam, w zwykłych, niezbyt okazałych kamienicach są sklepy, w których sprzedaje się ekskluzywne produkty z najwyższej półki. Ktoś nieuprzedzony nie mógłby zgadnąć, że za prostymi, niewielkimi oknami wystawowymi, gdzie stoi jeden lub dwa manekiny, pojedyncza para butów albo samotna torebka, ceny zaczynają się od cyfr z dwoma zerami na końcu a dotyczy ona tylko i wyłącznie drobnych  akcesoriów, zaś bluzka lub sukienka to koszt równy niezłej, miesięcznej pensji. Mimo to, wiele osób  tu przychodzi, nie tyle na zakupy, lecz aby poczuć powiew luksusu lub w nadziei spotkania jakiegoś VIP-a. To tutaj można zobaczyć na zakupach wzięte modelki i aktorki, prezentujące swoje wdzięki i najnowszego narzeczonego a także panie z arystokracji i bogatej burżuazji, ubrane z elegancką prostotą, nieodmiennie patrzące pustym, wystudiowanym spojrzeniem ponad głowami przechodniów. Jak już pisałam, naprawdę ekskluzywne sklepy nie epatują bogactwem wystaw z nadmiarem towaru, zazwyczaj ozdabia je jeden lub dwa przedmioty i prosty napis z nazwą firmy. Jednak po bliższym przyjrzeniu się, można zauważyć, że eksponowana odzież  ma wyszukany, elegancki fason i  doskonałe wykończenie a tkanina jest najwyższej jakości. Nic więc dziwnego, że kiedy nadejdą "saldi" czyli posezonowa wyprzedaż, wiele osób poluje na możliwość zakupów po znacznie niższej cenie.
    
Wyprzedaże to prawdziwe szaleństwo, które trwa kilka tygodni. W tym czasie na ulicach widać mnóstwo ludzi obojga płci z firmowymi torbami. Jeszcze kilka lat temu, podczas wyprzedaży wszystkie ceny spadały o 50 %, obecnie kryzys daje się wszystkim we znaki i często zniżki są o wiele mniejsze, rzędu 20 %, natomiast mniej chodliwe produkty wypycha się ze zniżką aż 75 %. Innym sposobem na zdobycie ubrań znanych marek, jest polowanie w sklepach, które sprzedają odzież noszoną przez modelki podczas pokazów. Niestety - z racji mody na szczupłe sylwetki, są one z reguły w rozmiarze 34 lub 36 a na dodatek oferowana odzież niejednokrotnie nosi wyraźne ślady użycia, jest przybrudzona lub popruta. Ale Mediolan oferuje zakupy na każdą kieszeń, więc dla mniej zasobnych elegantek są sklepy również posiadające dobrą markę jak "Zara" czy "Promod". Dużą popularnością cieszy się też  Benetton i H&M, których jest kilka w różnych punktach miasta, na dodatek prowadzą one swoistą politykę, polegającą na tym, że nie proponują tego samego asortymentu, więc żeby  dobrze zorientować się w ich ofercie, trzeba nieco pobiegać po mieście. Wiele ciekawych sklepów jest nieopodal "Rinascente" w galerii Pasarella przy Corso Vittorio Emanuele, gdzie są takie sklepy jak "Nadine" czy "Stefanel". Na Corso jest zawsze mnóstwo osób, ponieważ oprócz sklepów z odzieżą i butami są tam też wspaniałe perfumerie a także butiki "Intimissimi" czy "Calzedonia" z piękną bielizną oraz cudnymi rajstopami, pończochami i figlarnymi, kolorowymi skarpetkami. 




Osoby, których nie stać na zakupy przy via Montenapoleone, mogą się udać do sklepów przy Corso Buenos Aires. Jest to szeroka i długa na półtora kilometra arteria, z mnóstwem sklepów (jest ich ok. 350) o cenach może nie najniższych, ale mimo to do przyjęcia dla normalnie zarabiającej osoby. Bardzo lubiłam tę ulicę, gdyż choć zawsze panuje tam ogromy ruch, ma ona swoisty klimat i wielkomiejski wdzięk, ze swoimi ukrytymi pasażami i uroczymi barami. Nieco inny charakter ma via Dante, piękna, szeroka ulica wiodąca od Placu Duomo  w bezpośrednie sąsiedztwo Castello Sforzesco. Również tam są doskonałe  sklepy o może nie najbardziej znanych, ale nie mniej dobrych, ustalonych markach. Via Dante to także popularny "deptak" gdzie można pospacerować, posłuchać ulicznego koncertu, wypić kawę lub zjeść pyszne lody a przy okazji popatrzeć na eleganckie wystawy o wysmakowanej prostocie. Osoby, które hołdują modzie typowo młodzieżowej, nie mogą ominąć via Torino, ulicy zaczynającej się na Placu Duomo. Ulica jest bardzo długa, znajdziemy przy niej całe mnóstwo większych i mniejszych sklepów z odzieżą oraz butami o nie wygórowanych cenach. Tu króluje kolor fuksji, pistacjowa zieleń, czerwień, szafir, żółty i pomarańczowy. Wystawy nie są może tak eleganckie, ale za to nieopisanie barwne i przyciągające wzrok. Klientela to młodzi ludzie obojga płci, szczupłe i zadbane nastolatki z modnymi fryzurami, ubrane w barwne, obcisłe ciuchy, podkreślające figurę. 

Jeszcze dalej, za via Torino, zaczyna się ulica Corso di Porta Ticinese, królestwo mediolańskiej alternatywy, gdzie pod kolumnami San Lorenzo spotykają się punki, metale i goci. Tu na wystawach sklepowych dominuje kolor czarny, skóra, ćwieki i ciężkie, toporne buty. Oczywiście, nie są to jedyne miejsca w Mediolanie, gdzie można zrobić zakupy lub po prostu nasycić oczy widokiem produktów włoskiego przemysłu odzieżowego. Sklepów jest mnóstwo i jedynie nowe osiedla pełniące funkcję "sypialni" są pod tym względem upośledzone, ale nie ma w tym nic dziwnego, gdyż o ile milej jest pobuszować w bogatej ofercie starszej części miasta... Można rzec, że Mediolan ma w swoim zanadrzu propozycje na każdy gust i na każdą kieszeń. Dla tych, którzy z racji ograniczonej ilości środków płatniczych nie gonią za jakością a również chcieliby wyglądać może nie tyle elegancko, co po prostu modnie, jest mediolański "Chinatown"  czyli ulice Bramante i Paolo Sarpi, wraz z kilkoma pomniejszymi uliczkami. Jest tam ogromna ilość sklepików i hurtowni, gdzie można kupić kolorową, lecz dość tandetną odzież pochodzącą z Chin, najczęściej o pretensjonalnych fasonach i w krzykliwych barwach, ale za to po bardzo niskich cenach. Tu jakość zdecydowanie przechodzi w ilość, wystawy są po prostu zapchane odzieżą przyciągającą wzrok, która po bliższym przyjrzeniu się najczęściej pozostawia wiele do życzenia. Oczywiście, również tu można znaleźć coś interesującego, a młode Chinki, które z reguły ubierają się w tych sklepach, prezentują się zupełnie ładnie i schludnie, ale być może, jest to raczej zasługa ich filigranowych, zgrabnych figur i kocich twarzyczek a nie tego, co mają na sobie, w myśl powiedzonka, że ładnemu jest we wszystkim do twarzy.

Osobnym rozdziałem są mediolańskie bazary. Procedura jest taka, że w każdej dzielnicy są wyznaczone ulice, które w określone dni zmyka się dla ruchu kołowego a na wydzielonym odcinku jezdni handlujący rozkładają swoje stoiska. W Mediolanie każdego dnia odbywa się kilka tego rodzaju targów w różnych punktach miasta, niektóre z nich są naprawdę ogromne i cieszą się wielką popularnością a ich oferta jest bardzo bogata i różnorodna. Oprócz tandetnej, czasem używanej odzieży za przysłowiowy grosik, są tu zupełnie przyzwoite włoskie produkty a także stoiska, gdzie za cenę 5 lub 10 euro można kupić nową markową odzież, pochodzącą z zasobów magazynowych z poprzednich sezonów. Najczęściej leży ona w bezładzie, rzucona na gromadę, ale mimo to, można tam znaleźć prawdziwe perełki a jedynym problemem jest wyszukanie sztuki w odpowiednim dla siebie rozmiarze.
Oprócz tego w ostatnich latach rozwijają się "sklepy tymczasowe" czyli "temporary shop". Idea polega na tym, że na krótki czas wynajmuje się lokal w dobrym punkcie, gdzie sprzedaje się towar po (podobno) okazyjnych cenach. Co prawda, na podstawie tego co widziałam, mam wrażenie, że jest to raczej marketingowy chwyt psychologiczny, gdyż jak wiadomo, ludzie są podatni na tego rodzaju sugestię i często robią zakupy bez większego zastanowienia. Innego rodzaju okazje oferują przedsięwzięcia typu "outlet" w Fidenzie koło Parmy i Serravalle. Można tam kupić ze sporą zniżką nawet (70%) produkty najlepszych marek, chociaż czasem powodem przeceny jest jakaś ukryta lub bardzo nieznaczna wada. Te miasteczka handlowe są czynne cały rok a z Mediolanu można tam dojechać za symboliczną opłatą specjalnym, firmowym autobusem .

Włosi, zwłaszcza młodzi, są narodem, który przywiązuje ogromną wagę do wyglądu. Stąd przemysł odzieżowy i obuwniczy a także kosmetyczny, wciąż oferuje nowe produkty a ich reklama jest wyjątkowo nachalna. Jednak choć wielkie domy mody wciąż lansują nowe trendy, ulica wybiera z tego to, co chce. Kiedy pewnego lata weszły w modę spodnie z obniżonym stanem, zdawało się, że jest to rzecz, która przeminie wraz z nastaniem jesieni. O dziwo, większość dziewcząt i kobiet paradowała z paskiem gołej skóry pomiędzy spodniami i kusą, pikowaną kurtką, nawet wtedy, kiedy temperatura spadała znacznie poniżej zera. Innym, swoistym dziwactwem była moda na letnie botki, która w lombardzkim klimacie wymagała naprawdę sporego poświęcenia, zważywszy, że ta część narodu, który do wyglądu przywiązuje nieco mniejszą wagę, optuje w lecie za japonkami, przewiewnymi szortami i bluzką na ramiączkach...

Generalnie, naród włoski jest raczej urodziwy, jednak trudno mówić o jakimś określonym typie urody, gdyż jest to zależne od regionu, z jakiego dana osoba pochodzi. Uroda i elegancja u obu płci jest w cenie, u kobiet bardzo zwraca się uwagę na naturalne krągłości, zgrabne nogi i dobrą  prezencję, natomiast u mężczyzn wysoko się ceni oryginalny styl i klasę. Panie, w tym również polityczki i kobiety biznesu na eksponowanych stanowiskach, nie stronią od podkreślania swoich kobiecych walorów poprzez strój, nieraz wręcz frywolny i ekstrawaganckie fryzury. Szczerze mówiąc, kiedy tam zamieszkałam, wszyscy ( zwłaszcza Włosi z południa )wydawali mi się podobni do siebie, dopiero po kilku latach dzięki podróżom i telewizji nauczyłam się widzieć różnice, niekiedy bardzo znaczące. Jedna cecha wspólna u większości Włochów to piękne, grube włosy, o które bardzo się dba i z upodobaniem eksponuje. Zapewne z tego wynika dość wysoka cena usług fryzjerskich a także ogromna ilość produktów do stosowania w zaciszu domowym. Dbanie o siebie nie jest zarezerwowane dla kobiet i dziewczyn a mężczyźni, zwłaszcza młodzi, absolutnie nie pozostają w tyle za paniami. Inna rzecz, która mnie zaskoczyła, to wysoki (przynajmniej u mieszkańców dobrze mi znanych, północnych regionów) poziom higieny osobistej, co widać (i czuć) szczególne w środkach komunikacji publicznej. Korzystałam z nich bardzo często i prawdę powiedziawszy, jeśli ktoś sprawiał zawód pod tym względem to był to raczej cudzoziemiec. Myślę, że nie bez znaczenia jest tu lekka i dobrze zbilansowana dieta śródziemnomorska z dużą ilością warzyw i owoców, sprzyjająca prawidłowej przemianie materii. Zresztą większość osób, z którymi się zetknęłam przywiązywała dużą wagę do sposobu odżywiania i zdrowego trybu życia; dieta, siłownia, bieganie i zabiegi służące zachowaniu urody, to istotny element włoskiego stylu życia, zwłaszcza wśród ludzi młodych oraz w średnim wieku.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Dziękuję za komentarz, będzie on widoczny po zatwierdzeniu.