Już wspominałam, że Lugano leży w dolinie otoczonej górami. Kiedy patrzymy na okolicę stojąc na brzegu jeziora, na wprost po jego drugiej stronie widzimy ciekawe w kształcie wzniesienie, zwane Monte Salvatore; natomiast po lewej dominuje nad nim niezbyt wysoka (933m) Monte Bre'. Ta góra z racji swojego położenia i bliskości z miastem jest miejscem, gdzie wiele osób udaje się, aby odetchnąć świeżym powietrzem a także popatrzeć na piękną panoramę, jaka się roztacza wokoło. Inni traktują ją jako punkt wypadowy, z którego można rozpocząć pieszą lub rowerową wycieczkę po górskich szlakach. Dolne partie tego wzniesienia są pokryte siecią ulic i dość gęstą zabudową; na jego szczyt można dotrzeć pieszo, samochodem (korzystając z asfaltowej drogi jezdnej) albo kolejką zębatą. Kolejka jedzie w dwóch etapach, więc w połowie drogi trzeba się przesiąść.
Z jej wagonika widać sporą część jeziora i miasta, jest to bardzo atrakcyjna podróż zapewniająca niezapomniane wrażenia, podobnie jak to się dzieje, kiedy jedziemy kolejką zębatą z Como do Brunate. Po przyjeździe na górę należy obowiązkowo odbyć spacer drogą wijącą się wokół szczytu, aby popatrzeć na przepiękne widoki, jakie oferuje to miejsce. Przy sprzyjającej pogodzie oprócz jeziora i miasta Lugano, widać stąd jak na dłoni okoliczne góry, w tym najwyższą z nich, odległą Monte Rosa o szczycie pobielonym śniegiem.
Równie wspaniale wyglądają Prealpy, kąpiące w wodach jeziora swoje zielone zbocza. Trudno się też nie zachwycić widokiem, jaki prezentuje samo Lago di Lugano, którego pokrętny przebieg sprawia, że pośród gór widać jego błękitne fragmenty, wyglądające niczym łańcuch niewielkich jezior. Na mnie ogromne wrażenie zrobiła ta jego część, którą już widziałam podczas wycieczki na Monte Generoso, (link) gdzie widać długi most przecinający je w poprzek. Podobno wzniesiono go na wybrzuszeniu, jakie tworzy morena znajdująca się na dnie jeziora; co jest godne uwagi, nie jest to konstrukcja nam współczesna, lecz wzniesiona w połowie XIX wieku a w XX jedynie rozbudowana. Most jest ogromnie ważny dla szwajcarskiej komunikacji, gdyż oprócz drogi regionalnej, biegnie tu także autostrada i linia kolejowa.
Jednak oprócz refleksji nad oczywistą użytecznością tego przedsięwzięcia, nie sposób nie zachwycić się widokiem połyskliwych wód jeziora i gór przepięknie modelowanych przez światło i cień z głębokimi rozpadlinami biegnącymi wzdłuż stoków. Na lewym brzegu, oprócz Monte Generoso mogłam zobaczyć Valle d'Intelvi, leżącą po włoskiej stronie granicy, gdzie tak lubiłam chodzić na wiosenne wycieczki, kiedy rozwijały się pierwsze listki a zagajniki tarniny czarowały welonem swoich drobnych kwiatków o gorzkawym, odurzającym zapachu.
Z trudem oderwałam się do tego widoku, aby udać się do wioski Bre' leżącej w niewielkim obniżeniu terenu pomiędzy Monte Bre' i Monte Boglia. Wiedzie tam wygodna ścieżka, wyłożona kamiennymi płytami, podczas tego spaceru można popatrzeć w stronę północy, gdzie horyzont zamykają góry leżące na terenie Włoch, na północny wschód od Jeziora Como. Bre' to bardzo malownicza wioska, z zabytkową zabudową, jaką tworzą małe domki, wzniesione wedle dawnego, lokalnego zwyczaju z szarego kamienia i drewna. Dzięki temu, że zamieszkują ją liczni pasjonaci sztuki i tradycji, całość z biegiem lat nic nie straciła ze swego rustykalnego charakteru.
Niezbędne prace modernizacyjne przeprowadzono tam w taki sposób, żeby nie naruszyć zabytkowej substancji, więc z przyjemnością zapuściłam się w wąskie i kręte uliczki, podziwiając urocze zaułki, gdzie czyjeś poczucie estetyki kazało posadzić krzewy, zasiać kwiaty przy schodach albo umieścić na podwórku kolekcję zabytkowych narzędzi rolniczych. Ta mała wioska gościła wielu sławnych mieszkańców, tu swoje domostwa mieli malarze Wilhelm Schmid, Josef Biro' czy Pasquale Gilardi, który urodził się w Bre' w rodzinie wyróżniającej się talentami artystycznymi (jego dwaj bracia również byli malarzami, zaś trzeci z nich został architektem). W latach 1995- 2005 w wiosce miało miejsce interesujące przedsięwzięcie artystyczne, dzięki któremu pozostało tam wiele dzieł sztuki: mozaiki, rzeźby i witraże, wyeksponowane na uliczkach i ścianach budynków. Podobne inicjatywy są bardzo popularne po obydwóch stronach granicy, również w wielu włoskich miejscowościach, że wymienię choćby takie wioski jak Arcumeggia czy Boarezzo, (link) gdzie możemy oglądać ich efekty.
Zresztą ta okolica od niepamiętnych czasów szczyciła się tym, że wydała licznych artystów - rzemieślników, którzy swoimi dziełami ozdobili wiele kościołów we Włoszech, Francji i w Niemczech. Wywodzili się oni z okolic Como oraz Lugano i do dziś są znani miłośnikom historii sztuki. Mówi się o nich "magistri luganesi" lub "comacini" albo "intelvesi" w zależności od miejsca urodzenia a czasem "antelami" od nazwiska Benedetto Antelami, najsłynniejszego z nich, któremu zawdzięczamy przepiękne baptysterium w Parmie. Osoby, które były w Mediolanie, być może zwróciły uwagę na okazały budynek Broletto, wzniesiony z czerwonej cegły i usytuowany na potężnych arkadach, znajdujący się nieopodal Duomo na wprost Palazzo della Ragione. Tam w niszy znajdującej się na ścianie od strony dziedzińca, można zobaczyć rzeźbę, będącą jednym z symboli tego miasta. Jest to konny pomnik Oldrado da Tresseno, dzieło pochodzące ze szkoły Benedetta. Uważa się, że to właśnie jego uczniowie i następcy, wędrując po całej Europie, z jednej wielkiej budowy na drugą, stworzyli korporacje, będące zalążkiem wolnomularstwa o czym pisałam w starszych wpisach tutaj i tutaj.
Jak widać, na koniec nieco odbiegłam od zasadniczego tematu tego posta, ale w moich podróżach często spotykałam różne informacje nawiązujące do tej szczytnej tradycji, więc mam nadzieję, iż nie od rzeczy jest wzmianka na ten temat, która być może zainteresuje również kogoś z czytelników.
Więcej zdjęć z Bre' i Monte Bre'>
Jak tam pięknie!
OdpowiedzUsuńMiejsce jest nadzwyczajne!
OdpowiedzUsuńWszystkie zdjęcia są cudne, widoki zapierające dech, łącznie z tymi na picassa (google mi się nie otwiera)- poza tymi szpecącymi okolicę klockami, o których już rozmawiałyśmy. Ale zdjęcie nr 4 z wpisu zahipnotyzowało mnie, gapiłam się nań i gapiłam, te wyrastające z morza góry- bajka.
OdpowiedzUsuńDzięki za odwiedziny, miło mi ze i ta wycieczka znalazła Twoje uznanie! Muszę wyznać, że i mnie ten widok po prostu rzucił na kolana swoją urodą i patrzyłam na niego jak oniemiała, bo nie mogłam oczu oderwać. Google chyba kaprysi bo próbowałam ten link i funkcjonuje ale przed chwila otwierałam inny album i na odmianę pokazała się tylko część zdjęć. Pozdrawiam i życzę miłej niedzieli!
UsuńJeszcz mnie na Monte Brè nie bylo ale widze ze musze wpisac na liste miejsc do zobaczenia. Monte San Salvatore tez juz tam jest tym bardziej ze tam tez mozna wjechac kolejka. Poczekam tylko na piekne jesienne dni, bo ja tez lubie stac z otwarta geba i gapic sie na takie widoki :)
OdpowiedzUsuńOstatnio jak jechalismy do Lugano to moj C. tlumaczyl mi ze most o ktorym piszesz to tak zwany most-zapora wodna i nie da sie pod nim przeplynac ludka, stakiem itp. Troche szkoda. Ja bardzo lubie jezdzic po nim pociagiem, bo widok jest zdecydowanie lepszy niz z autostrady.U nas dzis niedziela z deszczem pozdrawiam wiec jesiennie :)
Koniecznie odwiedź to miejsce bo naprawdę warto. Natomiast co do mostu to słyszałam że jest pod nim przepust czy tez śluza dla statków, które pływają z Ponte Tresa przez Porto Ceresio do Lugano. Pewności nie mam bo sama nie uczestniczyłam w takim rejsie ale wiem że są na "rozkładzie jazdy". Gdybyś kiedyś zdecydowała się skontrolować to z przyjemnością przeczytam Twoja relację. Ladna pogoda przemieściła się do nas, po wczorajszym deszczu pięknie świeci słońce. Pozdrawiam!
UsuńIstotnie jest przepust nawet znalazłam zdjęcie http://forum.milanotrasporti.org/viewtopic.php?f=33&t=3171 z artykułu wynika że zbudowano specjalne niższe statki, które moga przepływać pod mostem.
UsuńRzeka rozdzielająca góry i kamienny dom z drewnianymi schodkami- do urzeczenia! Przepiękne! Uwielbiam bystre potoki, ostre nurty rzek... A dom jest niezwykły, czarodziejski! Piękne rzeczy widywałaś, Sukienko! Piękne krajobrazy! :) BBM
OdpowiedzUsuńBabciu to nie rzeka tylko Jezioro Lugano, które istotnie jest tak wąskie i kręte że raczej przypomina rzekę. A za taki domek też dużo bym dała bo jest po prostu śliczny. Serdecznie pozdrawiam!
UsuńNo to palnęłam! Ale usprawiedliwia mnie wygląd i fakt, że rzeki też mogą łączyć się z jeziorami. ;( BBM
UsuńNic się nie martw, ja też bym tak myślała gdybym tam nie była. Duża buzia z Mazur!
UsuńŚciskam- z Mazowsza! :))) BBM
UsuńKolejne przeurocze miejsce, które zachęca do odwiedzenia. Niestety nie na najbliższe lata. Ale dobrze, że przynajmniej dzięki Tobie można przynajmniej pomarzyć.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam. :)
W takim razie życzę spełnienia marzeń!
UsuńRównież pozdrawiam:)
Czy spisywałaś swoje wyprawy na bieżąco czy masz tak fenomenalną pamięć? Wszystkie Twoje zdjęcia pokazują tyle cudownych miejsc, że gdybym to ja miała odtworzyć te wszystkie historie to nie dałabym rady. Na prawdę się nazwiedzałaś.Coś wspaniałego.
OdpowiedzUsuńNie spisywałam, chyba w moim przypadku ma zastosowanie powiedzenie, że z daleka widać lepiej....Do tego mam pamięć wzrokową no i jest duża ilość zdjęć jakie robiłam (to co pokazuję w albumach to zaledwie ułamek) więc z jej odświeżeniem nie mam problemu. Poza tym w w moim ówczesnym życiu wypełnionym po kres możliwości pracą każda wycieczka była czym bardzo ważnym a jak wiadomo, rzeczy ważnych się nie zapomina. Może moja pamięć w tym względzie przypomina pamięć Marcela Prousta, u którego jakiś zapach czy widok wywoływał lawinę wspomnień i skojarzeń. Kiedyś myślałam że to tylko taki wymysł literacki, teraz widzę że coś w tym jest. Serdecznie pozdrawiam!
UsuńNiesamowite krajobrazy, można odpłynąć na sam widok. Przyzwyczaiłem się do Twojego poziomu postów i nie zawodzę się. Kolejny fantastyczny wpis.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam.
Piękne miejsce. Zdjęcie z rzeką bardzo mnie zachwyciło, fantastyczny widok. A i dom kamienny też uroczy. Może kiedyś uda mi się podążyć Twoim szlakiem. Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńŻałuję, że nie mogłam z Tobą wybrać się na taką wycieczkę, choćby na 1 dzień.Ten kamienny domek jest uosobieniem tego co kocham.
OdpowiedzUsuńJa też chyba bym go wybrała nawet jeśli miałabym propozycię zamieszkania w willi !
Usuń